Przeczytalam ta opowiesc zanim rozpetala sie ta straszna burza z piornami i musze przyznac, ze podobala mi sie. Rozumiem tez, ze to opowiesc, basn w ktorej autor posluguje sie symbolami. Gleboko wierze, ze nasze Dzieci prowadza nas do swietosci..
Nie watpie w to, ze nasze siostry, kuzynki, sasiadki, ciotki czy przyjaciolki czasem otra laze nad nami. Ze kochaja nasze Malenstwa, kochaja nas i ciezko im patrzec, ze tak cierpimy. Co do udzielania sie na forum to mam mieszane uczucia. Uwazam, ze wchodzenie na to forum tylko po to zeby “pocieszyc sie”, ze dobrze,ze mnie to nie spotkalo jest chore. Z drugiej strony nie mozna nikomu zabronic i czasmi wypowiedz osoby stojacej troszke z boku rzuca ciekawe swiatlo na dany temat. Zyczylabym tylko zeby przemyslaly swoje slowa zanim cos chlapna. Tu podpisalabym sie pod slowami Anki, ze “o ile mamie po stracie duzo jestem w stanie wybaczyc, o tyle osobom z zewnatrz juz nie bardzo” Tyle
Pozdrawiam Was kochane ---------------------------- mamaEmmy ur.zm. 22.09.2009 31tc i Maxa ur. 27.11.2010 http://mojamalutkaemma.pamietajmy.com.pl/index.php
|