Dziekuje dziewczyny ze jestescie.Troszke lzej czlowiekowi jak wie ze ktos go rozumie.Mi rodzina i przyjaciele bardzo pomogli,byli i sa przy mnie caly czas ale i tak nie sa w stanie zrozumiec mnie tak jak wy-jak to ladnie jedna z was nazwala-aniolkowe mamy:)Ja jestem w kiepskiej sytuacji bo za to ze zaszlam w ciaze zostalam zwolniona z pracy.Niestety mamy takie czasy ze z jednej wyplaty nie da sie utrzymac a ja nie mam sily szukac nowej.A juz najbardziej boje sie tych pytan pracodawcow-"czy ma pani dzieci"...U mnie tesciowa zadbala o to zeby sasiedzi nie pytali i mnie nie meczyli ale tu nie bede miec wyjscia.ktoras z was napisala ze sekcja nic nie wykazala-ja sie na nia nie zgodzilam.nie chcialam mojego synka juz meczyc a wiedzialam ze nie jest to moja wina bo strasznie o ta ciaze dbalam i wszystkie badania robilam.nie wiem skad jestescie dziewczyny-bo ja ze slaska i slyszalam ze u nas jest bardzo duzo takich nieszczesc.prawdopodobnie jest to niewydolnosc lozyska przez chemie i zanieczyszczenia ktore tu sa.moj maluszek mial zawinieta pepowine ale moze i powod byl lozyska?nie wiem,ale wiem ze nie bylo w tym mojej winy bo robilam co moglam.