Czas nie uśmierza bólu,z nim musimy nauczyć się żyć. Ja z mężem nie mogłam się pozbierać ale psychoterapeuta nam pomógł się pozbierać. Do końca już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Trzeba żyć dalej i się trzymać jakoś bo nasze aniołki by tego chciały a zadręczając się nie dajemy im spokoju. Za każdym razem gdy mi źle myślę o tym,że mój synuś by tego nie chciał aby rodzice ciągle go opłakiwali. Wiem to nie jest łatwe ale nasze aniołki nad nami czuwają i cieszą się naszym szczęściem, naszym życiem i chcą abyśmy żyli normalnie. Mama ziemskiej Michaliny 27.08.2012, anielskiego Wojtusia 40 tc +5.04.2015 oraz ziemskiej Lilianny ur. w 36tc 8.02.2016