Cały czas o niej myślę, ale nie potrafię o nią zawalczyć... Pawełek był naszym cudem - wymodlonym cudem... Tak uporczywie staraliśmy się o Niego rok, nie udawało się. W końcu moja bratowa przywiozła mi z Częstochowy obrazek z podobizną naszego Papieża Jana Pawła II. Na odwrocie była modlitwa o Jego wstawiennictwo. W miesiącu w którym zaczęłam się nią modlić okazało się, że jestem w ciąży. Łzy szczęścia mają bardzo przyjemny smak... Pawełek rozwijał się prawidłowo, nie działo się nic niepokojącego, aż w końcu w 8 miesiącu ciąży Jego serduszko przestało bić. Nigdy tego nie pojmę... Bardzo chce o Nim mówić,ale nikt nie chce słuchać. Wszyscy wpadają w konsternacje,nie wiedzą co powiedzieć, zmieniają temat... Chciałabym żeby to nie była tylko moja strata - serduszko które przestało bić nie było tylko sercem mojego Synka, ale też wnuka, prawnuka, siostrzeńca, bratanka, kuzyna... ON istniał!!!
***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.*** Mamusia Pawełka *+10.01.2015
|