Wiem co czujesz. Ja straciłam maluszka wcześniej bo w 9 t.c. widziałam go i słyszałam jego serduszko. Mojemu też przestało bić. Po poronieniu bardzo chciałam o nim mówić ale nikt nie chciał ani słuchać ani mówić. Każdy omijał temat jakby nigdy nic się nie wydarzyło. To boli bardzo bo przecież nasze dzieci istniały, były. Czy czas leczy rany...moim zdaniem nie. Inne dziecko nie zastąpi tego i wiem co mówię bo mam dwoje ziemskich dzieci. Ale to nie jest to dziecko. Najboleśniejsze jest właśnie to, że my chcemy tego dziecka a nie innego! Dla mnie ból pozostał i jest cały czas. Życie toczy się dalej i toczyć się będzie ale ta zadra w sercu zostanie do końca. Ja przeboleć nie mogę i już nie przeboleję!