My też z mężem byliśmy pożegnać Piotrunia. Ja go po porodzie praktycznie nie widziałam. Dopiero na drugi dzień w prosektorium. Więc to były jedyne chwile gdy mogłam go zobaczyć i wycałować. Choć bardzo krótkie chwile, bo szalałam tam z rozpaczy i mąż szybko mnie wyprowadził. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłam się wyprowadzić. mama PIOTRUNIA (ur.04.08.2013 zm.05.08.2013) Kocham Cię na zawsze MÓJ MALEŃKI...
|