Tato Weroniki, tyle już padło tu słów pocieszenia, dobrych rad, współczucia, ze wszystko, co chciałabym napisać, niczym różnić się nie będzie. Powiem tylko, że dla Waszego spokoju i dla pamięci córeczki powinniście ją zobaczyć i pożegnać. Czego się bać? Przecież to, co najgorsze mogliście ujrzeć, już zobaczyliście - umierające na Waszych rękach dziecko. jaki widok może być gorszy? Ona na ostatnią drogę będzie dobrze przygotowana, ładnie będzie wyglądać, jakby spała. jJej już jest dobrze, wygodnie, jest szczęśliwa, cokolwiek by to nie oznaczało. A jeśli pomyśli - mamo, tato, dlaczego nie chcecie na mnie spojrzeć? Nie ma się czego bać, widok dziecka w trumnie nie wbija się drastycznie w pamięć, z czasem przywołacie go tylko na własne życzenie. Ja, mimo iż mija 34 lata, pamiętam ten widok, ale nie odczuwam go jako coś strasznego, nie do przyjęcia. Mam kilka zdjęć, ale bardzo rzadko je oglądam, raz na kilka lat, i już bez żalu. Czy w ogóle pożegnaliście się z dzieckiem? Wtedy, gdy TO się stało, chyba nie było na to ani czasu, ani głowy, ani niczego... Gdy emocje nieco opadną, będziecie mieli ciężkie wyrzuty, że Weroniczki nie zobaczyliście po raz ostatni, nie ucalowaiście, nic nie... Pogrzeb to czas dla niej. Postaraj się namówić żonę do pożegnania się z małą. Potem już nic nie da się zrobić. A może Twoja zona mogłaby tu zajrzeć?
|