Dziękuję Ci Aniu, może kiedyś na siebie wpadniemy... :) Tak najbardziej nie tyle brakuje mi długiego wspominania Zosi, opowiadania o Niej, to faktycznie zawsze przynosi mi dużo bólu... Chciałabym po prostu móc podzielić się z ludźmi informacją, ze Zosia po prostu BYŁA i nie odczuwać tylu rozterek, ile przeżywam: powiedzieć czy nie? Zapytają czy nie? Wiedzą czy nie? Chciałabym, żeby temat śmierci czy też choroby, która jest wokół nas (pozamykana w sercach, w domach, w ośrodkach opieki, szpitalach...) przestał być tylko tematem do dających fantastyczne możliwości plotek. Tematem do seriali z dużą oglądalnością. Tematem odległym. Tematem, który nie dotyczy ludzi NORMALNYCH. Chciałabym nie żyć do końca moich dni w tłumie obcych ludzi, którzy mnie nie chcą zrozumieć, którzy się boją tego, co mogę powiedzieć, którzy nawet nie potrafią szczerze współczuć. Pragnę żyć normalnie i nie budowac w sercu muru pomiędzy mną a światem. Ale bardzo to trudne... Bo wszystko mnie rani...
|