Czytam wasze wpisy i mam wrazenie, ze czytam swoj pamietnik. Pamietam jak kiedys rozmawialm z kolezanka. Tak sie zlozylo, ze nie ma partnera, jest samotna i sporo po 30stce. Powiedziala mi, ze to wcale nie jest glupi pomysl romawiac z ludzmi o pogodzie. Mowila, ze draznia ja ludzie, kolezanki z liceum tym swoim pytaniem “Masz meza?” Wtedy tego nie rozumialm, myslam, ze jest przewrazliwiona, dopoki kolzanka z liceum mnie nie zapytala “Masz dziecko?”
Teraz to widze czarno na bialym, ze ludziom ciezko jest powiedziec “przykro mi”, zapytac “trzymasz sie jakos?”. Nie znaja tej granicy i zadaja sobie pytanie czy juz jest za pozno na takie slowa? Takiej granicy nie ma, po miesiacu, po 3 latach, po 20 latach,nigdy nie jest za pozno.
Odcielam sie od “znajomych” ktorzy do dzisiaj mecza mnie swoimi problemami typu obwisle piersi po karmieniu, a nie sa w stanie wydukac zwyklego “przykro mi”. Na szczescie sprawdzily sie moje prawdziwe przyjaciolki, chyba dlatego, ze nie staraja sie za wszelka cene zrozumiec, poprostu sa. Sluchaja mnie, placza ze mna, chociaz dzieli nas ocean. Wiem, ze one zawsze tam dla mnie sa, po drugiej stronie klawiatury, po drugiej stronie telefonu.
Aniu, zycze Ci takich przyjaciolek. A pozostali: kij im w oko! pozdrawiam ---------------------------- mamaEmmy ur.zm. 22.09.2009 31tc i Maxa ur. 27.11.2010 http://mojamalutkaemma.pamietajmy.com.pl/index.php
|