Współczuję z całego serca...Antosiowi (*)(*)(*)...
Masz rację nie ma w życiu chyba trudniejszej sytuacji jak trzymać w ramionach swoje martwe dziecko wiedząc, że to ostatnie wspólne chwile. I masz rację nigdy już nic nie będzie takie samo... Pytałaś czy można poukładać swoje życie od nowa...Dziś już mogę powiedzieć, że tak. Choć jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie życia bez Lilusi. Chciałam po prostu któregoś dnia zasnąć i więcej się nie obudzić. Każdy oddech sprawiał ból. Życie nie miało sensu...aż do dnia kiedy nieoczekiwanie zaszłam po raz drugi w ciążę. I tak szczerze to właśnie Ta Nowa Mała iskierka na nowo tchnęła we mnie życie. To właśnie dla Niej musiałam się pozbierać do kupy. Nie było łatwo. Nie byłam zupełnie gotowa na kolejną ciąże (z Patrysią zaszłam w ciąże po 6 miesiącach po śmierci Lilusi), strasznie ciężko było mi się na początku odnaleźć znowu w roli mamy. Wspomnienia wracały wtedy ze zdwojoną siłą a samo wspomnienie o ciąży z Lilusią sprawiało ból. Wiesz tak sobie teraz myślę, że przez te 4 lata uczyłam się życia na nowo. Dzisiaj już potrafię rozmawiać o Lilusi bez łez w oczach, potrafię Ją wspominać z uśmiechem na ustach. "Przerobiłam" Jej śmierć w sobie, wylałam morze łez, przesiadywałam u Niej godzinami na cmentarzu. I strasznie się wtedy bałam, że już nigdy nie będę potrafiła wykrzesać w sobie miłości dla następnego dziecka. Nic bardziej mylnego. Pewnie, że przychodzą gorsze dni, wspomnienia powracają, łzy płyną po policzkach. Boli...nadal bardzo boli...ale z tym bólem po prostu nauczyłam się już żyć, stał się już moją codziennością. Tak naprawdę to już nie pamiętam jak żyje się bez niego. Nigdy nie pogodzę się z tym, że musiałam stracić Lilusię, nie pogodzę się z jej bezsensowną śmiercią...nie taka powinna być w życiu kolejność...nie pytam już dlaczego...nie pytam bo wiem, że nie znajdę odpowiedzi. I wiesz właśnie zdałam sobie sprawę, że jestem szczęśliwa...takie trochę kulawe to moje szczęście ale jednak jest. I żyję z nadzieją, że kiedy przyjdzie już na mnie pora to właśnie moja Lilusia przywita mnie po tamtej stronie jako pierwsza...a wtedy nie wypuszczę Jej już ze swoich ramion...
Trzymaj się dzielnie...i pamiętaj teraz jest czas na żałobę...jesteś dopiero na samym początku tej wyboistej drogi. Będziesz nie raz upadać ale zobaczysz po każdym upadku będziesz silniejsza. I przyjdzie kiedyś taki dzień, że naprawdę szczerze się uśmiechniesz...a Twój Antoś będzie zawsze blisko...bardzo blisko...w Twoim serduchu...I nikt i nic Ci już go nie odbierze... ------------------------------------------------------------------- "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."
Kocham i tęsknię...
|