Bardzo się cieszę, że zaczynasz się
przekonywać. My mogliśmy zacząć próby po pół roku i też miałam obawy, ale tak bardzo
chciałam, że próbowaliśmy i próbowaliśmy i próbowaliśmy i zaczynałam wariować, że znowu
nic(tak jak Ci pisałam na pierwszą ciążę też czekałam rok). Na widok kobiet ciężarnych albo
z dziećmi dostawałam szału z zazdrości, co jest w ogóle do mnie nie podobne. No ale w końcu
się udało. Zapomniała jeszcze dodać, że tak dobrze się czułam w stanie błogosławionym, że
pracowałam praie do samego końca. Dwa tygodnie przed porodem lekarz już mi zabronił, bo
miałam 1,5cm rozwarcia. Ty oczywiści czekaj tak długo jak musisz, ale ani minuty
dłużej:) Bardzo chcielibyśmy drugie dziecko, tym bardziej, że Aducha uwielbia takie
maluszki, ale narazie nie stać nas za bardzo. Mieć tylko po to, żeby mieć i nic godnego
takiej kruszynce nie zapewnić, to żadna sztuka. A poza tym teraz przeprowadzamy się do dużo
mniejszego mieszkanka niż teraz mieszkamy i było by ciasno. Nie mniej mam nadzieję, że może
za dwa lata, jak Bóg da... :) Całuję i pozdrawiam gorąco Ciebie i Twojego męża. Teraz
będę uchwytna dopiero w poniedziałek, ale jak chcesz, to podam Ci mój nr na kom. i jak
będziesz chciała pogadać, to poprostu napiszesz:)
|