Zdecydowane - w sobotę pojedziemy posadzić różnokolorowe bratki.
Wczoraj byliśmy u Pani, której córka straciła dziecko w prawie identycznej sytuacji jak my (podobno zagląda tutaj i to forum bardzo jej pomogło). Bardzo dużo ta rozmowa mi dała. Jednak obcej osobie, w dodatku takiej, która całą sytuacje rozumie bardziej (bo jej doświadczyła) łatwiej mówi się o uczuciach. Ta Pani była taka ciepła i dzięki niej zaświeciła w moim sercu iskierka, że kiedyś wrócimy do normalności, że kiedyś doczekamy się drugiego dziecka, że zawsze Kacperek będzie naszym synkiem, tym pierwszym dzidziusiem, ale kiedyś będziemy gotowi spróbować żeby miał rodzeństwo.
Dzisiejsza noc była tragiczna, nie mogłam spać, a jak spałam śniły mi się dzieci, śniło mi się, że spacerowałam z wózkiem i byłam taka szczęśliwa...
Może to Kacperek daje mi znak, że wie, że go kochamy i że jest mu tam dobrze?
Dzisiaj dotrze do mnie książka "Przerwane oczekiwanie". Już nie mogę się doczekać. Może dzień szybciej zleci...
Pozdrawiam Was wszystkie i modle się za wszystkie Aniołki.
Kacperek ur.zm.25.02.2014r (38tydzień) Ci, których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność...
|