Witaj, mój Marcinek żył 37 dni tez miał wadę serca, i tez miała być prosta w operacji i w 97% dzieci po tgs i vsd żyją jako dorosli, zdrowi ludzie. tymczasem stało się inaczej. DO mnie nie docierało co mówili lekarze z OIOM CZD po operacjach synka. Ja wierzyłam, że on z tego wyjdzie. Jednak nie udało się. Tam mówią, że medycyny jest "bezradna jak ktoś chce żyć". Mój Marcinuś chciał bo walczył do końca, ale nie było mu dane. Ktoś tam u góry bardziej go potrzebował. Ja nie mogę być spokojna, nie potrafię, buntuję się i walczę sama ze sobą. Są różne dni, czasem "lepsze" a czasem moje oczy toną we łzach, płaczę po kryjomu aby moja starsza córcia Natalka nie widziała. KOchana nic nie możemy zrobić, możemy tylko nauczyć się żyć z tym bólem, "oswoić go" i "być silnymi". Uczucia będziesz miała różne, bardzo skrajna i do takich mamy prawo... Ściskam, całuję i ślę światełko do nieba dla córuni (*)(*)(*). Ps. Ciesz się tymi 5 miesiącami z małą, ja miałam tylko 37 dni i to na szpitalnym OIOMIE, tyle tylko mogłam mieć mojego synka. ania mama Marcinka
|