ja nie mogę widzieć nic co mogłoby mi ją przypominać..teraz siedzę piszę i ryczę!!!!i ta niemoc,że nic nie mogę zrobić!!!!!!nie pocieszają mnie słowa,że TAM jest szczęśliwa...które dziecko woli być w niebie niż ze swoją mamusią..otoczona miłością?????i chociaż wiem,że w miarę rozwoju nie byłoby tak różowo(Jagusia miała niską saturację i mogłaby mieć niedotlenienie)to bardzo...ale to bardzo chciałbym mieć ją przy sobie..obok siebie!!!!DLACZEGO BÓG POZWALA NA TAKIE RZECZY???!!!