Mi niestety to cieszenie się dniem dzisiejszym kiepsko wychodzi. Nawet gdy przeżywam szczęśliwe chwile np.bawię się z synkami, albo spędzamy rodzinnie czas w czwórkę to zawsze z tyłu głowy jest ta myśl, że ten czas jest uboższy o ten brak córeczki, że te chwile szczęścia nigdy już nie będą takie dla mnie pełne, bo jej nie ma. I te myśli jaka by już teraz była, pewnie juz by siedziała, zaczepiała braci itd.- nie umiem się od nich uwolnić.