Czytając twój tekst mam przed sobą dokładnie opisany własny dzień. Z tym, że nie mam innych dzieci. Nasz aniołek był jak narazie pierwszym i jedynym. Wierzę, że kiedyś będzie nam dane cieszyć się z naszymi Aniołeczkami razem w domu Ojca. Tylko czas pokarze kiedy. Wierze też, że będzie mi dane ukołysać do snu kolejne maleństwo, które ukoi choć troszkę tak wielki dziś ból. Wiem, że pamięć o naszych Aniołkach nigdy się nie zatraci, ale może choć troszkę czas zagoi tak wielkie i głębokie dziś rany. Teraz rozumiem wszystkie Aniołkowe Mamy, bo sama nią jestem. Niech światełka do naszych Maleńkich Aniołków dodają nam siły na kolejne dni naszego życia.(****************************) Pozdrawiam Aga
|