Sylwiu, mój dzień wygląda podobnie. Budzę się i zaraz spoglądam na zdjęcie Amelki. Potam z trudem wstaję, chyba tylko dlatego, że muszę się zająć córeczką. Potem czekam kiedy będę mogła pojachać na cmentarz. Czasami jest lepiej, dzień jakoś miła, a czasami dopada mnie taki dół, że nie mogę się pozbierać, siedzę przed jej zdjeciem i nie mam siły na nic. Są już dni, że nie płaczę ale potem przychodzą takie, że nie mogę przestać. Dobrze się czuję, jeśli można tak to nazwać, gdy jestem w domu. Ale jak wyjdę i napatrzę się na tą obojętność, bezmyślność i ignorancję ludzi to wracam w gorszym stanie niż wyszłam. Marzę o następnym dziecku ale bardzo się boję. Nie mam już takiej wiary w przyszłość jak kiedyś. Światełka dla naszych Aniołków, niech nas wspierają i dają siłę, by żyć dalej (***)(***)(***)
http://www.ameliadiana.bloog.pl/ Alkione
|