Niedługo będzie rok :( Dokładnie 16 sierpnia robilibyśmy
"roczek" Zuzi. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, wiem, że nikt mi nie
zagwarantuje tego, że tym razem będzie wszystko ok. Najgorsze jest to, że u mnie całą ciążę
było wszystko ok. Wyniki super, wszystkie badania ok, Zuzia odeszła najprawdopodobniej przez
lekarzy. Urodziła się przez cc i najprawdopodobniej decyzję o cięciu podjęli za późno bo
Zunia urodziła się z niedotlenieniem, prawdobodobnie była zakwasica itd. i nie poradziła
sobie moja kruszynka z tym. Ach za długa historia, żeby ją tak w kilku słowach ująć.
Najbardziej się boję tego, że tak jak z Zuzią, jak będę się skarżyć, że coś jest nie tak to
nikt na to nie zareaguje. Bo tak było wtedy, nikt nie zareagował nawet gdy błagałam
pielęgniarkę, żeby coś zrobiła bo dziecku tętno spada do 60 uderzeń. To jest najgorsze, że
wszystko mogło być dobrze. A teraz jeszcze dochodzi strach o to, że przez to, że się tak
stresuję to albo nie zajdę w ciążę, albo poronię. Czemu to takie skomplikowane musi być... Ola mama Zuzi Aniołka
|