To, że ów dzień zostanie z czasem, choć niechcący być może, sprowadzony do poronień, prorokowałam już parę lat temu. Od lat nie udaje się nam bowiem dogadać z www.poronienie.pl, które równolegle z Dlaczego słało i śle informacje o DDU do rozmaitych mediów i duszpasterst, jakby temat poronienia trzeba było szczególnie wyodrębnić od innych rodzajów strat i podpisać się jako odrębna organizacja... Dzięki temu często tłumaczę dziennikarzom, że nie tylko o poronienie tu chodzi, gdy dzwonią i mówią mi, że dostali info od rodziców po poronieniu i chcą określić "grupę docelową" święta... Wyodrębnianie jednego rodzaju straty i prężne medialne działania podpisane przez "rodziców PO PORONIENIU" nieuchronnie doprowadzą do tego, że święto DDU zostanie skojarzone z poronieniem - smutny i zarazem bardzo prosty mechanizm psychologiczny. Propozycja połączenia organizacji się nie powiodła. Informacja, z jaką Dlaczego zostało, była plus minus taka: stowarzyszenie rodziców po poronieniu jest odrębną organizacją (tu odwołanie do celów statutowych) i tak się będzie podpisywać pod wszystkim, co robi (logiczne), ale będzie mówić o stracie dziecka w szerokim rozumieniu, łacząc nie dzieląc. Sama jednak nazwa organizacji ("Rodzice po poronieniu") uwypukla podział - nie jedność (to też logiczne). Na dyskusję już nie mam sił - była niejedna, skończyło się tak, jak widać.
|