"Fakty są takie, że każdy kto czyta lub słucha o DDU ma wrażenie, że dotyczy wyłącznie poronień i strat okołoporodowych do tego stopnia, że spotkałam się z rodzicami, którzy stracili starsze dzieci i uważali, że obchody tego dnia zupełnie ich nie dotyczą i w związku z tym nie będą brać w nich udziału (ze szkodą dla tych rodziców - a nie dla organizacji Dlaczego)."
Z nieba mi spadłaś, nie liczę już rodziców, których to bardzo, corocznie, boli...
Nie chodzi o promocję, reklamę jakiejkolwiek organizacji. Tak jak podkreślałam - chodzi o to, by DDU był świętem wszystkich rodziców po stracie. Jest na to bardzo prosty sposób!
"Żadne usprawiedliwienie pt. "my się zajmujemy swoją działalnością i nie będziemy promować Dlaczego" nie ma nic do rzeczy. To jest mieszanie w głowach ludziom, którzy potrzebują pomocy - oczywiście dziennikarzom również, bo ma to wpływ na rzetelność przedstawianych informacji na temat DDU."
Nic dodać, nic ująć. Dziękuję za te słowa!
"I nie mieszałabym do tego ulotek i świetnej roboty, którą wykonujecie wśród personelu medycznego, bo to zupełnie co innego i z DDU nie ma nic wspólnego."
Co za ulga, wreszcie ktoś zrozumiał moje stanowisko! Szanuję i popieram działania poronienia.pl. Za każdym razem, gdy rozmawiam z dziennikarzami, wspominam o tej organizacji, kieruję mamy po poronieniu po informacje na ów serwis.
Problematyczna sprawa dotyczy tylko DDU (czego dowodem niech chociażby będzie fakt, że kwestie sporne między dwiema organizacjami pojawiają się zawsze w październiku i dotyczą wciąż tego samego...).
Rozwiązanie jest wybitnie proste: poronienie.pl zaprzestaje słać osobne informacje do prasy o tym święcie. Możemy zredagować notkę przecież razem. Podpisanie jakiejkolwiek informacji nazwą "poronienie", "rodzice po poronieniu", "stowarzyszenie rodziców po poronieniu" itp. spowoduje NIEUCHRONNIE, że święto, które jest wspólnym świętem rodziców po stracie, zostanie skojarzone tylko z poronieniem.
Najlepiej zarzucić mi czepialstwo itp, itd. To wygodniejsze, niż przyznanie się do błędu.
Najzabawniejsze, że to rodzice skupieni wokół Dlaczego przeszczepili święto DDU na grunt polski,(olśniło mnie własnie, że wymyśliłam obecną nazwę święta), tłumaczyli anglojęzyczne strony i informacje (duży wkład Magdy Harrison) o tym ogólnoświatowym święcie. Pewnie mało kto o tym wie.
Dużo nas kosztowało pracy, by przeszczepić to święto na grunt polski; wiele rozmów z mediami, z duchownymi, a nawet z politykami. Trudno nam się więc pogodzić z tym, że poronienie.pl tak radykalnie potrafi stawiać sprawę - "nie zmusicie nas" - to odpowiedź na moją prośbę w sprawie zaprzestania słania osobnych notek do mediów z okazji DDU.
Spórzcie szerzej, dziewczyny, naprawdę!
Macie szansę coś zrobić dla rodziców po stracie - nie tylko dla rodziców po poronieniu. To nie jest święto waszej organizacji.
Cała reszta waszych działań - duży ukłon i szacunek.
ps. Lileńko, dziękuję raz jeszcze za post.
|