Bezsensowna dyskusja, jak co roku: http://www.dlaczego.org.pl/forum/download_thread.php?site=nowe&bn=nowe_strata&thread=1255682832 "Dlaczego" nie ma rąk do pracy, Natka pisała o tym nie raz i pretensje do innych, że działają wydają mi się zupełnie niezrozumiałe.
Tak to trochę brzmi jakby winą partnerki Norbiego było to, że poroniła, a nie straciła starszego dziecka. Litości! Przecież jakby zmarło jej dziecko starsze, to o nim by mówiła. Zamiast mieć pretensje, trzeba się samemu wziąć do roboty i samemu pisać, mówić, dzwonić. Nikt za nas tego nie zrobi.
Mówić o różnych odcieniach żałoby, bo ona jest ogromna przy każdej stracie, ale jednak się różni, nie tylko dlatego, że każdy z nas jest innym człowiekiem. Rodzicom po śmierci kilkulatka nikt nie powie: "nie masz za czym płakać, to tylko 7 tydzień ciąży, młodzi jesteście, jeszcze będziecie mieć dzieci". Oni zwykle nie mają żadnych pamiątek po dziecku, zdjęć, a często nawet grobu.
Z kolei rodzice po poronieniu nie mają za sobą towarzyszenia ukochanemu dziecku w chorobie, nie patrzyli na jego cierpienie i śmierć, nie boli ich gdy jego/jej zabawkami bawi się młodsze rodzeństwo... I o tym wszystkim my sami musimy mówić jeśli chcemy, żeby świat pamiętał i żeby docierać do innych rodziców po stracie. Im więcej, tym lepiej.
Dla Waszych dzieci (*)
|