Przed chwila rozmawialm z siostra, ktora w poniedzialek przez cc doczekala sie swojej coreczki. Dzwonila skarzac sie na opieke w szpitalu, ze 4 godziny po cc podali jej dziecko, ze nie spala, ze zapomnieli podac jej lekow na zatrzymanie laktacji (nie moze karmic ze wzgledu na choroba krwi), ze rana sie zle goi, ze jest niewyspana... jakie to wszystko banalne. Chcialabym jej wspolczuc, ale nie potrafie, bo jakiez sa jej problemy w porownaniu z moim. Chciala pokazac mi dziecko, ale odmowilam, nie dalam rady. Pytanie kto jest wiekszym egoista, ja czy ona? teraz siedze I placze... co ja bym dala zeby miec nieprzespana nac, aby tylko miec moje malenstwo przy sobie... Dlaczego?
Moje szczescie odlecialo...
Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc
|