cd ..moze nie powinnam byla pracowac. Jestem starsza opiekunka w angielskim domu pomocy. Moja praca wiaze sie z wysilkiem fizycznym jak rowniez ze stresem. jako ze bylam kims w rodzaju kierowniczka zmiany, bylam odpowiedzialna za ludzkie zycie. Staralam sie oszczedzac, nie dzwigalam, robilam sobie krotkie przerwy gdy tylko moglam, ale moze too wszystko za malo. Smialam sie z mojej siostry ze poszla na zwolnienie lakarskie jak tylko dowiedziala sie ze jest w ciazy. ja uwazalam ze ciaza to nie choroba I planowalam odejsc z pracy na urlop macierzyski 2,5 miesiaca przed wyznaczona data porodu, czyli 2 tygodnie przed jej smiercia. Moze jednak powinnam byla odejsc wczesniej, moze nieswiadomie poagajac komus wstac lub zmienic pozycje dzwignelam... sama juz nie wiem... moglam tyle zrobic, bardziej sie postarac, nie palic, uwazac na siebie... czuje ze nie zasluguje na zycie... czasami w myslach ukladm list pozegnalny... czy ja to wszysytko przetrwam? chyba nie dam rady. jak mam zyc z poczuciem winy ze zabilam wlasne dziecko?
Moje szczescie odlecialo...
Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc
|