Od smierci Dalii minelo 6 tygodni. Nie znam jeszcze wynilow sekcji ale mam ogromne poczucie ze to ja w duzym stopniu przyczynilam sie do jej smierci. Wyrzuty sumienia nie daja mi spokoju... Latem 2 tygonie spedzilismy w Polsce I korzystajac z okazji poszlismy do ginekologa aby dowiedziec sie czy wszystko z naszym malenstwem w porzadku. W Anglii bowiem badanie usg wykonuja tylko 2 razy. Lekarz dokladnie mnie zbadal, moglismy znowu zobaczyc nasze cudenko. Przejrzal tez wyniki moich badan krwi I stwierdzil ze mam lekka anemie I do konca ciazy powinnam przyjmowac magnez I spozywac pokarmy bogate w zelazo. Po powrocie do Anglii pokazalam moje wyniki poloznej, ale ona nie bardzo wiedziala o co w nich chodzi. Sprawdzila wiec moje angielskie wyniki I powiedziala ze wszystko jest w normie I ze ona nie rozumie dlaczego polski lekarz stwiedzil ze mam anemie. Zapewnila tez ze witaminy, a w tym magnez I zelazo ktore biore razem z kwasem foliowym w zupelnosci wystarcza I nie powinnam brac innych lekow. Ja jednak w dalszym ciagu magnez bralam. Gorzej bylo z jedzeniem. W ogole nie mialam apetytu, po wszyslim bylo mi niedobrze, mialam okropne wzdecia I bole brzucha. Lekarz prowadzacy moja bezplodnosc przepisal mi tabletki na apetyt ktore niestety moglam brac tylko kilka dni. Zmuszalam sie do jedzenia ale nie bardzo mi to wychodzilo. Gdy trafilam do szpitala w 25 tygodniu ciazy z ostrym bolem brzucha lekarze stwierdzili niestrawnosc I dali cos w rodzaju ranigastu, ktorego balam sie brac ze wzgledu na dziecko I lykalam tylko gaviscon. 2 tygodnie pozniej moje dziecko umarlo. tydzien pozniej odebralam od poloznej moje wyniki badan krwi z lata, te angielskie. Wynika z nich ze mialam za malo HCT. Porownalam tez wyniki polskie z angielskimi I oakazalo sie ze maja one inne normy. Czyli jednak mialam anemie. Przeciez anemia moze wywolac obumarcie plodu, a magez I zelazo sa bardzo wazne wlasnie po 25 tyg ciazy, kiedy to dziecko najbardziej rosnie. A ja ja zabilam!!! Powinnam bardziej sie postarac I jesc jak najwiecej a ja... dodatkowo popalalam gdy nikt nie widzial... nie potrafie sobie tego wybaczyc. Mialam dziecko pod sercem I jaralam!!! Co ze mnie za matka!!! Nie wybacze sobie, nie wybacze...nigdy zabilam wlasne dziecko to naprawde nie daje mi spokoju I brakuje mi slow by opisac to co teraz czuje. Nie zasluguje na TO by byc matka.
Moje szczescie odlecialo...
Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc
|