U nas minęło dziś dokładnie 2 lata i 8 miesięcy. Na początku nie było sensu. małżeństwo wiszące na włosku, przeróżne myśli... Potem wynajdowano mi na siłę zajęcia. Najpierw wyjazd do przyjaciółki do Włoch (świetny pomysł bliskich, jak widzę to z perspektywy). Potem remont przedpokoju (błachostka, ale czas zabijała), następnie początek roku akademickieg i powrót na studia, bo przecież obiecałam Zuzannie, że je skończę. A potem...dziecko.
Deli, nie wiem jaka u Was w gre wchodzi wada, ale wiem, że istnieje możliwość zapłodnienia komórek jajowych in vitro i ich selekcja. Wiem, że to dla wielu osób jest niezgodne z ich etyką.Ale jest taka możliwość. Nie znam szczegółów w tym temacie, nie wiem jakie są koszty. Wiem, że na taki krok zdecydowała się pewna kobieta w USA, z którą miałam kontakt. Także jakaś alternatywa jest, tylko czy zgodna z Waszym sumieniem i niestety też finansami. NIe chcę tu roztrząsać tematu, czy to jest etyczne, czy nie. Nie chcę, aby ktokolwiek zaczął jakąkolwiek dyskusję na ten temat. Jeżeli komuś nie pasuje, niech może zatrzyma dla siebie. Barzo proszę, bo chcę uniknąć tu dyskusji. Pragnęłam tylko poinformować o takiej ewentualność, ponieważ ta metoda jest mało znana i trudno dostępna.
Mama Królewny Zuzi(*) i Księżniczki Natalki ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|