U mnie wczoraj minęło 15 miesięcy. Tez wymarzona i wyczekiwana ciąża i syn. Brak sensu na życie i chęci, ale w pewnym momencie postanowiłam walczyć. podczas jednych z wizyt na cmentarzu przyrzekłam mojemu synowi ze będę walczyć o swoje życie dla niego. Myślę ze mi się udało. jednym z przykładów było zdanie egzaminu na prawo jazdy po 8 miesiącach po odejściu Filipka( a wcześniej myślałam ze to nie dla mnie)Ale to wszystko trzeba samemu jakoś sobie pookładać.Wiele tez razy śnił mi się mały chłopiec z uśmiechem na twarzy i wierze w to ze to mój synek dawał mi znaki ze jest dumny z takiej mamy. życzę ci dużo sil. Każdą z nas na tym forum spotkała ogromna tragedia ale musimy walczyć dla naszych skarbów.