Niestety u mnie podobnie jak u Was znajomi ,rodzina zawiedli.Pozostawili nas samych
sobie. Jednak najbardziej zostałam potraktowana przez teściową,"nie rozpaczja
tak,nie udawaj męczennicy przecież nie ma po czym...." To mnie bardzo zabolało,moje
dzieci nie licza sie dla niej,nie rozmawiamy w jej obecności o chłopcach... Jest mi
bardzo przykro ale chyba wole o nich nie rozmawiać niż słuchac takich bzdur. Według nich
nic sie nie stało. A przeciez straciłam dwoje dzieci!!!!! Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006
|