Witaj JoluP. przykro mi że tu dołączyłaś. Wiesz ja też nie zdobyłam się na zrobienie zdjęcia naszemu synkowi,czego podobnie jak wy, bardzo żałujemy, również wydaje mi się że za mało czasu z nim spędzilam po porodzie, za krótko tuliłam itd. Ale w takich chwilach nie zdajemy sobie sprawy z tego że te chwile będą nam musiały starczyc do końca życia, jak je podzielić na tyle lat? Ja po porodzie też ciągle wyłam, miałam ochotę odejść na tamten świat. Mi bardzo pomogła grupa wsparcia na którą chodziłam prawie rok. Poznałam ludzie którzy czuli i przeżyli to co ja i mogłam z nimi o tym rozmwiać. W kolejną ciązę zaszłam szybko, misiąc póxniej i dziś wiem że to najlepsze co mogłam wtedy zrobić. Wprawdzie ciąży nie pamiętam całej, ale tez ominęło mnie dzięki temu wiele badań i dociekań dlaczego, bo już był dzidziuś w brzuszku i to nie był czas na takie testy. A teraz już nie są mi potrzebne. A co do uczuć, to aż wstyd się przyznac, ale ja mam tak do tej pory że się boję o swoje dzieci i ciągle mysle co bedzie jak umrą, w co je ubiore, co dam do trumienki i takie tam, psycholog powiedział że to normalne, tak odreagowuję. Osobiście przerażają mnie te myśli, mam się wtedy spróbować czymś zająć. Jest też cos takiego, że nienawidze obcych dzieci. Swoje kocham, i jest kilka znajomych które toleruję, ale ogólnie jest tak że jak widze obce dziecko to mam ochote go uderzyć. Mówiłam o tym też na spotkaniach, okazuje się że nie ja jedyna. Dla mnie to chore zachowanie, jak myslę o tym np teraz. Ale niektórzy nie moge patrzeć na ciążowe brzuszki a ja na dzieci. A najgorsze jest to że wiele takich uczuc trzeba trzymać w sobie i nikomu nie powiesz, mój mąż tylko wie. Bo jak powiedzieć siostrze że nie cierpie jej dziecka? Niestey spotykanie się ze znajomymi i ich maluchami jest trudne i nie wiem czy kiedys to się zmieni, mam nadzieje że tak. Też macie takie odczucia? Bardzo skomplikowane to nasze życie się stało po śmierci dziecka. Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012
|