(*)(*) światełka dla Twojego syna... Bardzo Ci współczuję, tego wszystkiego przez co musiałaś przejść. Ale też gratuluję i podziwiam, że znalazłaś siłę, aby żyć dalej, dla pozostałych dzieci. Syna na pewno już na zawsze będziesz mieć głęboko w sercu, na pewno czuwa nad całą Waszą rodziną. Tak jak napisałaś nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie, co to znaczy zapalać znicze na grobie własnego dziecka. Teście planowali kupić dla naszej Malwinki karuzelę nad łóżeczko na jej pierwsze Święta Bożego Narodzenia.. Ale los zdecydował inaczej.. Teściowa kupiła śliczny stroik na grób, moja przyjaciółka przywiozła mi śliczne znicze w kształcie choineczek, żebym zapaliła Malwince. Tylko tyle mogli dać najbliżsi naszej Malwince w Jej pierwsze Święta.... Nikt, kto tego nie przeżył, nie zrozumie... I tak jak piszesz, najgorszy jest okres kiedy mija szok.. U mnie najgorszy okres przyszedł szybciej niż u Ciebie, bo po ok. 2,5 mies., ale to może dlatego, że właśnie przyszły Święta, i tak bardzo uderzająca pustka.... Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|