Minęło 2 i pół tygodnia i czasami myślę,że łatwiej byłoby zapomnieć.... zapomnieć radość gdy dowiedziałam się,że rośniesz... zapomnieć odgłos Twojego serduszka... zapomnieć oczekiwanie na Twoje pierwsze ruchy... zapomnieć,że lubiłeś Lady Punk i jak Tata się do Ciebie przytulał... zapomnieć,że nie lubiłeś jak jadłam czosnek i leżałam na lewym boku... zapomnieć ciszę ostatniego KTG i burzę za oknem w tą okropną noc... zapomnieć i móc żyć dalej... bo co to za życie bez Ciebie Synku... Krzysia