Mi najbardziej pomagało to, że moja przyjaciółka była przy mnie, odwiedzała mnie nie pytając o nic, była, kiedy potrzebowałam wysłuchała, później często rozmawiała ze mną o moim synku, chodziła ze mną na cmentarz, do dziś niemal codziennie zapala światełko mojemu maleństwu, jest, pamięta. Niby zwykłe przyjacielskie gesty a znaczą bardzo wiele. W takiej sytuacji najważniejsze jest być, pokazywać że się wspiera, że się kocha... Tak żeby Twoja przyjaciółka wiedziała że może na Ciebie liczyć, że jesteś z nią i że dla Ciebie jej córeczka też była ważna, że tak jak Ona nie zapomnisz, zawsze będziesz o maleństwie pamiętać...
Mama Mikołaja(ur.zm.24tc) (*)(*)(*) http://mikolajjarzyna.pamietajmy.com.pl
|