Paradoks polega na tym, że niby nie możesz wiele zrobić, nic mądrego w tej sytuacji nie da się też powiedzieć, ale z drugiej strony jesteś swojej przyjaciółce właśnie teraz potrzebna - po prostu Twoja obecność, to, że posiedzisz i potrzymasz ją za rękę, pozwolisz opowiedzieć, jaka piękna była jej córeczka i nie przestraszysz się łez, które są bardzo potrzebne. Naprawdę nie musisz wiele mówić. Moja najlepsza przyjaciółka nawet nie pytała, czy może przyjść, choć dzwoniła oczywiście , że się wybiera. Przez pierwszy tydzień po śmieci córeczki drzwi się u nas nie zamykały, ludzie znosili nam jedzenie, pocieszające książki, bardzo różne rzeczy. Teraz wiem, jakie to było ważne - to współczucie, wsparcie. To o wiele lepsze niż otępiające leki uspakajające, które nie pozwalają w pełni przeżyć bólu, który przeżyć trzeba, żeby stopniowo mógł być znośniejszy.
Tak więc szybciutko dzwoń do przyjaciólki z pytaniem, kiedy możesz wpaść na chwilkę!
Jakby co, to pytaj.
kasia, mama Hanulki (z Miłości powstałaś - w Miłości przebywasz), ziemska mama Jerzyka i Srtefcia w drodze.
|