To straszne. Przepraszam, ze napisze to tu ale wkurza mnie to wszystko co jest mówione, głoszone w mediach, z dziecko powinno być otoczone szacunkiem od poczęcia aż do narodzin. Tak trwa ciagła walka o in vitro itp.a nie ma zainteresowania co sie dzieje na porodówkach, patologiach ciązy. dzieci , które przychodza na swiat traktuje sie właśnie w taki sposób, nie zapewniajac im godnej opieki, godnej człowieka. Moja córka urodziła sie w 38 tc, urodziła sie w zamartwicy i miała tylko 3 pkt. w skali Apgar i wiecie co, najgorsze, ze tez jej nikt nie pomógł, czekała 50 min na inkubator z OIOMU, gdzie to tylko inny budynek na terenie szpitala.Widziałam ja po wybudzeniu, lezała sama. Nie było aparatury, inkubatora-nic.To co działo sie przed porodem, to kiedy wykonano ciecie to była ich wina-za późno i dzis po przemyśleniach i rozmowach z prawnikami śmiem przypuszczać, ze czekali, aż moje dziecko umrze, myśleli, ze może to nastąpi szybko, ale moja córka była silna z 3 pkt oddychała sama przez 50 min, potem żyła jeszcze, razem 17 godzin. A oni dzis mają problem z głowy. To tylko kolejne dziecko w statystyce szpitalnej.To straszne ja śmiem przypuszczać,że ten lekarz bał się konsekwencji.A dla nas rodziców to ukochane dzieci, wyczekiwane, wytęsknione. Każdy ma prawo do szacunku, godności w swoim życiu, nawet krótkim. Mi przed podaniem narkozy nikt nie powiedział, ze zrobią wszystko usłyszałam tylko od lekarza "Już nic z tego nie będzie"-czy to jest ludzkie podejście, użycie sformułowania "z tego". Moje dziecko ważyło3,2kg i miało 56 cm. To była zdrowa, piękna dziewczyna. Można było ja ratować. Rozumiem Cie kochana, chciałybyśmy wiedzieć, że zrobiono wszystko aby ratować nasze dzieci. Przytulam Cie mocno kochana (*)dla Adasia (Moja córeńka Zuzia urodzona w 38 tc, Walczyła o życie 17 godz.Śpij spokojnie Aniołku) http://osierocona-mama.blog.onet.pl/ Każdego dnia dziękuję Bogu za to co mam
|