Ja widzę małe dzieci codziennie w pracy (może nie takie malutkie, bo przedszkolne). Bawię się z nimi, rozmawiam, uczę i czasami tylko żal serce ściska, że nigdy nie będę robić tego z moją córeńką. Codziennie rodzice przyprowadzają je i odbierają z malutkim rodzeństwem. Niektóre maluszki są jeszcze w wózkach. Nie zaglądam już do tych wózków, jakoś nie mogę... (Moja córeńka Zuzia urodzona w 38 tc, Walczyła o życie 17 godz.Śpij spokojnie Aniołku) http://osierocona-mama.blog.onet.pl/ Każdego dnia dziękuję Bogu za to co mam
|