Witaj Agawie.Ja też z dnia na dzień czuję się gorzej a to dlatego ,że minął szok i powoli uświadamiam sobie że to co się stało to jednak dotyczy mnie a nie innej osoby.Boli tak samo i tęsknota doskwiera.Moja Zuzia umarła 25.10.06 a wraz z nią duża część mnie.Jestem w pełni świadoma że już nigdy nie będę tą samą osobą jak kiedyś.Mam syna 9 letniego i dla niego wstaję rano z łóżka.Moje silne poczucie obowiązku i miłość do niego nie pozwalają na to bym mogła go zaniedbać.Cierpię bardzo ale staram się aby Marcin tego nie widział bo wtedy płacze.Nawet na cmentarz chodzę raczej sama bo nie mogę patrzeć jak mały rozpacza.Jego największym pragnieniem była Zuzia,czekał w szpitalu na jej narodziny i na jego małą główkę spadła tak okrutna wiadomość.Muszę być silna dla niego,staram się ale są momenty,że upadam by znowu się podnieść.Też jestem na tym etapie żałoby,że wszystko mnie drażni,nie mogę się dłużej na niczym skupić .Ludzie też mnie denerwują,opowiadają o codziennych sprawach,o swoich radościach ,żartują a ja mam tylko jedno w głowie dlaczego?Pozdrawiam cię.Ola. OLA
|