Patrzę Ryba na moje dzieci i mojego męża. Gdyby nie oni, to pewnie nie przetrwałabym tego wszystkiego. Ale gdy patrzę, to widzę osoby, które zawiodłam. Skazałam na cierpienie. Czemu moje dzieci muszą żyć ze świadomością, że tak łatwo umrzeć. Wiesz jak oni cieszyli się z Małej, jak zaglądali do wózeczka, gdy ona tam spała. Karol z takim przejęciem nosił siostrę. On jest już duży. Ze zdumienie patrzył na mój coraz większy brzuch. Wszyscy znajomi pytali jak on przyjął wiadomość, że będzie miał rodzeństwo. A on nosił moje zakupy, odkurzał dywany, mył wannę, nosił pranie, pomagał mi jak dorosły mężczyzna. Po narodzinach Lenkki wstawił jej zdjęcie na tapetę telefonu. Opowiedział o niej wszystkim kolegom. Przysyłał mi do szpitala sms-y z pozdrowieniami od nich. Wiesz co ja czułam jak musiałam mu powiedzieć, że ona nie żyje!!!
Myślę, że wiesz. Tak jak ja jesteś Matką, która pochowała własne dziecko. Pisz do mnie. Pomagasz mi przetrwać ten okropny czas. Rozumiesz, co teraz czuję.
Ryba - syn mojego brata ma na imię Mateusz, Ma dwa i pół roczku W grudniu tamtego roku lekarze w Centru Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach wykryli u niego raka. Przeszedł tam okropne badania. Był taki maleńki i bezbrony, bardzo cierpiał, a my razem z nim. W tym czasie poczęła się Lenka. Jak Mateuszek pojechał na pierwszą chemię, to ja dowiedziałam się, że jestem w ciąży. brał chemię w tym samym czasie i w tym samym szpitalu, w którym umierała Lenka. Za miesiąc Mateuszek weźmie ostatnią chemię. Jest już właściwie zdrowy. Jeszcze tylko parę badań Leczenie zniósł bardzo dobrze, żadnych skutków ubocznych. Zobacz, co musi przeżywać moja Mama, a Babcia Mateuszka i Lenki. Ciągle mnie pyta, czy tego nie za wiele. Zbyt wiele !!!
|