,,,do Agnieszki | Hits: 286 |
|
ryba  
30-10-2006 17:50 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Moj synek miał na imię Mateusz...widzisz przez naszą korespondencję-chcę cię też ostrzec abyś nikomu niewierzyła bo przez tyle czasu mojej walki nie widziałam aby osoby tym się zajmujące wykazały takie podejście -chcąc rozwiązac ten problem...jedyna nadzieja w rodzicach tych dzieci których już nie ma- że się nieugną że wytrzymaja....to jest bardzo samotna walka potrzebne jest dużo sił w takim sensie że pomimo tęgich głów z jakimi się stykasz musisz z nimi walczyc jesteś na starcie jakby na przegranej pozycji ...bo oni mają tą wiedzę która zdobywali od 20 lat a ty i ja wczoraj na ten temat otworzyłyśmy książkę ...bardzo się cieszę że czytałaś moją korespondencję z anestezjologiem -widzisz moja rozmowa z nim jest też potwierdzeniem ze moja wiedza nie poszła na marne potrafię już jako tako rozmawiac z nimi ....bo wiesz co jest najgorsze że zaczynając masz przekonanie że no nie może byc inaczej ...tylko sprawiedliwie ...zgodnie z prawem ...bo jak ktoś czegoś nie zrobił albo spieprzył to się do tego przyzna wszak tu chodzi o człowieka o twoją niewinną dziecinę....ja też tak myślałam -straciłam dużo czasu -łudziłam się ...a trzeba było odrazu chwycic za podręczniki... mam adwokata zna się na medycynie tyle o ile bo ta kancelaria zajmuje się tego typu sprawami...może w razie czego ten mój adwokat kosultowac się z biegłymi którzy są przy kancelarii...mogę też dostac prywatną opinię takiego biegłego....ale to są koszty np:kosultacja w jakim kierunku mamy iśc a co zostawic na co zwrócic uwagę ... bez podpisu na takim papierku 2.tys...podpisana z pieczątkami odpowiednio więcej ...najważniejsze jest też to że poprostu musisz rozumiec co oni do ciebie mówią...i niestety to ty im mósisz udowodnic wine...czasem nie ma sił czasem ręce opadają...ale wiem że jestem to winna mojemu dziecku ..bo ono tak mi ufało ja mu obiecałam że wszysko będzie dobrze ...a teraz go już nie ma a miał marzenia plany tyle mu chciałam pokazac tyle jeszcze powiedziec ...chcę żebyś nie rezygnowała żebyś nie pozwoliła im zaponiec co zrobili ...nie pozwól aby ich sen był spokojny kiedy ty przeżywasz z ich winy taką krzywdę ...nie po to dbałaś o siebie rezygnowałaś z pracy kupiłaś całe wyposażenie dla swojej córeczki aby byle jaki konował dalej sobie pracował i spokojnie spał ...tym bardziej że ciebie dręczą koszmary...niech poczuje ten ból ten strach niech go też co noc dręczą koszmary ..nie ma skutku bez przyczyny i odwrotnie a malutka przyszła zdrowa co potwierdza crp ...nie ma innej możliwości nie ma innej odpowiedzi winę ponoszą osoby zajmujące się nią w szpitalu...tylko proszę znajdź w sobie tyle siły ... Bartczak
|
|
:: w górę ::
|