...do Agnieszki | Hits: 293 |
|
ryba  
29-10-2006 18:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Czytałam twoją wiadomośc kilka razy...to wszystko to jeden bałagan -wybacz...dziecko bez żadnej infekcji z żółtaczką...naświetlanie i nawadnianie [jak ją nawadniali ?..kroplówką]..miała wenflon czy w przeciągu tych dni była kłuta...to wystarczy aby wprowadic do krwioobiegu bakterie -mieliście przecież już wyjśc ...płytki spadają a oni nic nie robią ? -kiedy włączyli antybiotyk ?- skąd wiedzieli jaki?-musieli zrobic antykobiogram-nierozumiem podali dziecku morfinę i was nie informowali ... podawanie morfiny ..odsysanie śluzu z krwią toż to już działanie ich i choroby w nieuchronnym zbliżaniu się ku śmierci ...to straszne ...oni zdawali sobie sprawę że dziecko z tego nie wyjdzie już wtedy ...dlatego nie działali ...ale za to w dokumentacji napisali że podawali antybiotyk ile się dało...nie bardzo to rozumiem ...albo ktoś kto wiedział że trzeba podac antybiotyk...zapomniał to zlecic dalej ..i nikt tego nie zrobił a potem było za późno...nie jestem przekonana co do tego że się nie leczy tych bakterii [skolonizowanych]...byc może w domowym pobycie nic by się nie stało ...ale w momencie moim zdaniem kiedy dziecko trafiło na oddział z tak groźnymi skolonizowanymi bakteriami...gdzie ingeruje się w ciało dziecka -lekarz powinien zdawac sobie sprawę że tym łatwiej o wprowadzenie groźnych bakterii do krwioobiegu ...ale nic z tym nie zrobił-moim zdaniem winien wprowadzic osłonę antybiotykową dla organizmu ...a tak wogóle moze by do tego wcale nie doszło gdyby personal dbał o septykę przy każdym zetknięciu z dzieckiem....przykro mi że musisz to wszystko wiedziec..te wszystkie straszne rzeczy ciężko to znieśc -płacz dziecka przy ukłuciu jest już dla matki dużą troską i niepokojem a co dopiero świadomośc tego co powoduje ta choroba ...pozdrawiam ,powiedz co jeszcze wiesz ...czy byłaś gdzieś aby ktoś ci wyjaśnil leczenie dziecka.Odnośnie mojej wiedzy...cały czas ją zdobywam nie pozostało mi nic innego gdy odkryłam ze te procesy czy sprawy w prokuraturze to czysta farsa ...moją wiedze kosultuję gdzie się da z kazdym lekarzem spotkanym na mojej drodze każda forma potwierdzenia moje już wyuczonej wiedzy jest dla mnie na wagę złota ...Agnieszko moja wiedza jest moją bronią!!!Mam dużo książek -podręczniki farmaceutyczne ,anestezjologię .laryngologię,interreakcje miedzy lekami -ostre zagrozenia życia reanimacja itp.itd.z protokołem sekcyjnym w ręce ,z zeznaniami świadków do wszyskiego dochodzę sama...jak widzisz nie mam co liczyc na prokuraturę -sprawę umorzono ...z powodu braku znamion czynu zabronionego...bo biegły powiedział że to anafilakcja[a tego rzekomo nie idzie przewidziec]...tak jak mówiłam prokurator nie lekarz a więc umorzył skoro biegły mówi że nie idzie przewidziec to nie ...ale ja wiem że to stek bzdur ...dlatego zobacz co jeden SPRAWIEDLIWY anestezjolog mi powiedział ...własciwie potwierdził moją wiedzę ...teraz biegły który ma się wypowiedziec napewno mnie nie oszuka ! Weryfikuje swoją wiedzę każda metoda jest na to dobra -muszę wiedziec czy mój tok myślowy jest dobry -nie zadobrze by to wyglądało gdyby taki biegły mnie wyśmiał na sali sądowej ...albo bezprzerwy poprawiał wymawiane leki lub terminy medyczne...pozdrawiam - Bartczak
|
|
:: w górę ::
|