Hmm... Nie wiem co o tym myśleć. Piszecie, żeby przeżywać to bez leków. Asia za 2 tygodnie chce wrócić do pracy a po miesiącu żałoby boi się ludzi, boi się wyjść ns dwór. Kiedy pjechaliśmy do przychodni prawie nie mogła oddychać ze strachu. Była nim sparaliżowana. Wyobraża sobie, że wszyscy ludzie wiedzą, co nas spotkało i uważają nas za złych rodziców. Uważają, że sami zabiliśmy dziecko. Psychologowie i Psychiatra uznali, że jeszcz by obie bez lekó nie poradziła. I co tu robić? :(
|