Ja tez mialam mozliwosc wziecia lekow "wzmacniajacych" ;-) problem w tym, ze mi nie spodobal sie taki pomysl, bo uwazam, ze trzeba sily szukac w sobie i jak sie odpowiednio dlugo szuka, to w koncu sie ja znajdzie. Wiec lekow nie wzielam. Podkreslam jednak, ze jest to moje osobiste zdanie. Niektorzy lekarze za latwo przypisuja niektore lekarstwa, a co, jak przestaniemy je brac? Trzeba bedzie wrocic do rzeczywistosci i wykorzystac wlasne srodki. Ta lekarka musi bardzo dobrze znac twoja zone, jesli po miesiacu (to DOPIERO miesiac, nie "juz" miesiac)tak definitywnie wypowiada sie na temat jej stanu ;-I No i twoja zona nie wydaje sie byc zachwycona tym pomyslem, wiec moze jest zdania, czuje, ze sama jest w stanie poradzic sobie z sytuacja. I moze to ona ma racje, a nie lekarka (a jak wiekszosc z nas wie z wlasnego doswiadczenia, lekarze bardzo czesto sie myla). Sadze, ze twoja obecnosc, milosc, zrozumienie i zaufanie w stosunku do zony moga zdzialac wiecej, niz najlepsze medykamenty.
No i jeszcze raz powtarzam, ze jest to moje osobiste wynurzenie na ten temat. Jesli ktos jest przekonany, ze bez lekarstw nie podola, to ma prawo je brac, takie przypadki tez znam, ale ta osoba (tez mama po stracie, jej coreczka-wczesniaczek zmarla po 20 dniach zycia) zazyla je dopiero po roku i przy sklonnosciach depresyjnych po niedawno przezytym poronieniu. I po raz pierwszy po roku poczula sie "normalnie", prawie dobrze.
Aneta mama Matyldy (lat 5), Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|