wydawało mi się, że jestem "oswojona" z tematem starty... ale znów ugięły mi sie kolana po przeczytaniu Twojego postu...
Ja jestem w takiej samej sytuacji.. ale zazdroszczę |Ci możliwości ubrania i zobaczenia synka... i "ciepłych rączek".. Ja dałam dziecko do szpitala i więcej nie zobaczyłam... chciałabym aby od mojej Córki dzieliło mnie chociaz o te kilka chwil mniej, tych chwil bycia z nią, gdy juz jej nie było
Rybo... pozdrawiam...
Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)