Ten czas tak pędzi... Dopiero bałam się i nie chciałam 1 listopada, Świąt Bożego Narodzenia, Nowego Roku, a już przychodzi czas obawy przed Wielkanocą, dniem matki, dniem dziecka i 22-gim czerwca. Nie chcę tego wszystkiego przeżywać, niech ktoś zdejmie ze mnie ten krzyż. Co z tego że naokoło są sąsiedzi, znajomi. Oni idą do domu i cieszą się, że to nie ich dosięgnęła tragedia. Czym sobie zasłużyłam, że zostałam tak "wyróżniona" przez Boga? Dzień za dniem, czas tak nieubłaganie pędzi do przodu. Czuć wiosnę, moja mała córeczka biegała dzisiaj po podwórku i pytała czy czuję ten zapach? W gardle mnie ścisnęło, ona biega, śmieje się, tańczy, a Tomcio .... Nie chcę wiosny, nie chcę słońca, nie chcę radości. Chcę usnąć, obudzić się za dziesięć, dwadzieścia lat. Może będzie inaczej. Rybo podziwiam Cię, że ubrałaś swojego synka. Ja nie miałam siły. Rybo nie ma słów, które wyraziłyby to co czuję. Po prostu jestem z Tobą
http://tomaszbralewski.pamietajmy.com.pl/ Iwona
|