Być może Twój mąż postanowił "być silny". Być może uznał, że w ten sposób Ci pomoże. Wiem od mojego męża, że dla niego najtrudniejsze było to, że ja płakałam, a on nie miał pojęcia, jak mi pomóc. Nie sądzę, by Twój mąż zapomniał o Waszym synku, po prostu cierpi inaczej. Jedyną rzeczą, jaką mogę Ci doradzić, jest szczera rozmowa. Być może trzeba mu wprost powiedzieć, że takie milczenie Ci nie pomaga, a wspólne wspominanie i łzy - tak. Dużo sił życzę. mama Tymka +* 14.07.2012 (37 tc)
|