Żal w wielu sytuacjach może wynikać z nieporozumienia między nami.
Przeczytałam gdzieś, kiedyś ... i wklejam:
Ty i partner Poronienie to tragedia nie tylko dla kobiety, to także bardzo często dramat dla jej partnera. Choć uczucia do dziecka u niektórych mężczyzn pojawiają się dopiero z chwilą jego narodzin (a niekiedy dopiero w jakiś czas po narodzinach), to inni czują się związani z dzieckiem praktycznie od chwili gdy usłyszą że będą ojcami. Dla nich poronienie partnerki jest także ogromnym przeżyciem. Jednak mężczyźni zwykle po pierwszych łzach, zamykają się w sobie, nie chcą rozmawiać o stracie dziecka, uważając to za niepotrzebne "rozdrapywanie ran". Dodatkowo bywa też iż mężczyzna czuje się poniekąd winny, że nie potrafił uchronić swojej kobiety przed nieszczęściem, nie obronił swego domowego ogniska. Jedni starają się wmówić sobie, iż wcześnie utracona ciąża to jeszcze nie było tak naprawdę dziecko, inni uważają, że jeśli nie będą wracać do tego tematu, kobiecie będzie łatwiej zapomnieć. Wielu z nich stosuje prosty algorytm: jeśli mówienie = łzy = kobieta jest nieszczęśliwa, to nie mówienie = brak łez = kobieta jest szczęśliwa. Nie znaczy to jednak, iż mężczyźni nie przeżywają tego wydarzenia.
Iza Barton-Smoczyńska, psycholog prowadząca badania nad radzeniem sobie kobiet po poronieniu: Mężczyźni przeżywają równie silnie śmierć dziecka jak i kobiety, jedyna różnica polega na potrzebie dzielenia się uczuciami. Dla kobiety bardzo ważne jest móc mówić, doświadczać wsparcia, nabywać zrozumienia i dzielić się swoimi przeżyciami. Dla mężczyzny ważne dostarczyć wsparcia partnerce (czyli zareagować zadaniowo na jej niepokój) i ukryć swoje uczucia złości, żalu, smutku czy bezradności. Dla mężczyzny śmierć dziecka jest ekstremalnie trudną sytuacją. Jego partnerka płacze, cierpi i nie potrafi poradzić sobie z sytuacją. Od siebie mężczyzna wymaga, aby zrobić coś, co sprawi, że partnerka przestanie odczuwać żal. Jeżeli nie potrafi tego uczynić czuje bezradność, bezsilność i pogłębiającą się złość, co tylko wzmacnia jego tendencje do zaciskania zębów i wytrzymywania trudu czasu żałoby. Kłopotem jest wymaganie od siebie, aby znaleźć coś, co uleczy rany matki zmarłego dziecka - mężczyzna może tylko być obok i być z. "Tylko tyle i aż tyle". Wśród reakcji mężczyzn przeważają w pierwszym okresie - szok, zaprzeczanie, zdziwienie, bezradność i nadzieja w późniejszych etapach pojawia się złość, ból, frustracja, gorycz i poczucie winy oraz poczucie osamotnienia, pustki wewnętrznej, odpowiedzialności i żalu. Zdaniem Beaty Rosińskiej, terapeutki z Fundacji Rodzić po Ludzku, mężczyźni zwykle potrzebują szybciej zakończyć żałobę. W naszej kulturze mężczyzna musi być silny, stąd do tragedii nie chce wracać. A jeśli przestaje się rozmawiać o tym co ważne, to trudno jest zachować bliskość i czasem między dwojgiem najbliższych ludzi zaczyna rosnąć mur.
Kobieta brak rozmów i sygnałów pamięci o dziecku traktuje jako przejaw jego nieczułości, braku zrozumienia jej uczuć, a nawet braku miłości do dziecka. Dlatego też ogromnie ważną rzeczą jest, by w tej trudnej sytuacji, mimo wszystko starać się nie narzucać partnerowi swojej wizji żałoby, pozwalając mu na przeżycie jej po swojemu, a jednocześnie przekazując mu w jasny sposób, by respektował takie formy radzenia sobie ze stratą, jakie są w stanie pomóc kobiecie.
|