Wiem jak to jest u mnie minely juz dwa miesiace a od kilku dni wszystko wrocila od nowa byl moment ze przetłumaczylam sobie-tak mi sie wydawalo ze tak musialo byc ze to jakis plan ktory Bog wzgledem nas ma a ostatnio wszystko wrocilo placze tesknie jestem wsciekla na caly swiat nie moge dogadac sie z partnerem bo w srodku jestem zla.Nie wiem czy jak twierdza inni "czas leczy rany" tej rany nic nie wyleczy ale pozostaje nam wiara.Ja nadal przed snem mam ten okropny szpital przed oczami to wszystko co sie stalo i wyrzuty sumienia ze nie bylo mnie przy niej ze nie trzymalam jej za reke nie mowilam do niej.Przychodzi taki czas ze mozemy plakac tylko po cichu jak nikt nie widzi.Bo najgorsza jest mysl ze wszyscy juz zapomnieli tak jak u mnie ze tylko ja pamietam ze moj partner nie proponuje zeby na cmentarz jechac tylko mowi mi"nigdy o niej nie zapomnimy teraz jest jej dobrze jest z dziadkiem" Dzis cos przeczytałam że jak rodzic płacze to Aniołkowi znikaja skrzydełka przeciez nasze Aiołki musza miec skrzydełka.Nigdy o naszych Aniolkach nie zapomnimy wiec pozwolmy im latac,niech odwiedzaja nas w snach. Mama Aniołka Nikoli ur.20.04.2011 zm.21.04.2011