Planuję jutro wizytę u jednego z lekarzy. Być może będzie przy mnie Twój tata, który również zadaje sobie najważniejsze z pytań: Czy można było ocalić Twoje życie, Maleńki? :( Jeśli odeśle mnie z kwitkiem poszukam innego lekarza, jeśli zechce udzielić odpowiedzi na pytanie: " Czy mógłbyś żyć mimo tak dużego opóźnienia, czy było ono do wykrycia, czy można było podjąć walkę o to, żebyś urodził się w swoim czasie i czy byłbyś wtedy zdrowym chłopcem? zwrócę się do niego z prośba o interpretację wyników Twoich badań. Wiem, że już Cię nie odzyskam. Minęły prawie trzy tygodnie, a ja ciągle się zadręczam. Obwiniam siebie, mam wyrzuty sumienia, bo powierzyłam Twoje życie osobie, dla której nic to nie znaczyło. Dla mnie byłeś nadzieją i sensem życia, a dla niej nikim. Zbyt późno, to dostrzegłam. Przepraszam za to i za wszystkie inne błędy.:(( Nie chciałam Cię skrzywdzić, nie umiałam ochronić... :-( To tak bardzo boli. :((
|