szczerze mowiac to wlasnie w obcych ludziach mam najwieksze wsparcie, dawno nie widzianych znajomych, ktorzy dowiedzielim sie o naszewj tragedi. znalazlam te strone i stwierdzilam ze to jest to czego potrzebuje wlasnie zrozumienia osob, ktore przezyly ten sam koszmar co ja!pogrzeb mojej coreczki odbyl sier naprawde tak jak sobie zyczylam. ludzie mowili ze to tylko "pokropek" na cmentarzu, ja tak nie chcialam. ksidz ktory chowal moja kruszynke sam zaproponowal normalny pogrzeb w kosciele i od razu msze za wytrwalośc dla nas. takze wszystko tak jak chcialam. dzisiaj na grobku u niuni jest mnostwo aniolkow i kwiatow, tylko tyle moge jej dac. odwiedzam ja codziennie i zawsze wtedy lepiej sie czuje. Babara Maniak