Wiem o czym mowicie dziewczyny co czujecie bo ja ten etap tez przerabialam wegetacji.Nie spalam nie jadlam ,nie moglam znalezc sobie miejsca ,i pewien etap bolu w ktorym myslalam ze juz nie wytrzymam postanowilam ze musze cos z tym zrobic zeby chodz troche zaczac zyc poszlam do psychologa 2 miesiace po odejsciu mojego Synka poszlam na studia zdalam 7 egzaminow teraz jestem na 2 zawzielam sie i powiedzialam ze to dla Niego zrobie zeby byl dumny ze ma tak dzielna mame!Mija 9 miesiecy ale bol nie zmienil sie strasznie boli kiedy widze ze wszystkie kolezanki wstawiaja co chwila swoje dzieciatka ktore urodzily sie na nk a ja sobie mysle czym sobie zasluzylam ze mnie nie dane bylo miec mojego Synka przy sobie ze musialo trafic na niego wlasnie to losowe zdarzenie tak rzadkie ze prawie nie mozliwe:(juz nigdy nie bede tak szczesliwa nigdy moj strach mnie paralizuje boje sie kolejnych ciaz ,boje sie ze juz nigdy nei urodze zddrowego dziecka chodz wszyscy lekarze zapewniaja ze nie ma takiej mozliwosci i ze bedzie wszytsko dobrze to ja i tak watpie:(nie potrafie z tym walczyc staram sie pracowac nad tym ale to jest gleboko we mnie i czasem sobie mysle ze wolalabym np byc zaskoczona kiedy ewentualna ciaza a nie starac sie o nia moze wtedy mialabym poczucie ze jesli juz jestem to musze dac temu dziecku poczucie bezpieczenstwa spokoj i obdarzyc na nowo miloscia matki do dziecka. Mama Olusia 14.08-15.08.2009