ja też się bardzo bałam, przede wszystkim tych spojrzeń, rewii mody, plotek, tak jakby to była okazja do towarzyskiego spotkania. Co tu dużo gadać, pewnie dlatego, że sama tak podchodziłam do Święta Zmarłych, kiedyś... Więc tego dnia pojechaliśmy z mężem na cmentarz dopiero wieczorem, pobylismy chwilę z Piotrkiem, zapaliliśmy znicze na grobach opuszczonych dzieci i tyle. i było dobrze. Chyba w tym roku zrobimy tak samo.
|