Od momentu gdy zmarła moja Iguanka nie lubię tego dnia - ze względu na tłumy ludzi jakie się przewijają przez cmentarz i tych wszystkich ciekawskich, którzy spacer przez część cmentarza gdzie pochowane są dzieci traktują jak atrakcję turystyczną. Ale tak naprawdę to mam to wszystko chyba gdzieś, jeżeli mam taką potrzebę to płaczę, jeżeli tego potrzebuję to rozmawiam z moją Córeczką głośno lub śmieję się - i nie obchodzi mnie co i kto sobie pomyśli - jestem tam każdego dnia dla mojego Dziecka i dla siebie. I najważniejsze jest to co same czujemy - powinnyśmy postępować przede wszystkim w zgodzie ze swoim sercem, tym co czujemy i myślimy MY, a nie inni. Wtedy będzie "dobrze". Trzymam kciuki za wszystkich rodziców, którzy pierwszy raz będą przeżywali ten dzień po stracie swoich Maleństw i za wszystkich pozostałych - bądźmy dzielni!
Dla naszych Aniołków [*][*][*][*][*]...
|